Solidny Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł, przyzwoity Dawid Kubacki i dwóch szukających, w tym Maciej Kot testujący nowe narty – oto obraz polskiej kadry po pierwszych treningach przed Pucharem Świata w Lillehammer. – Jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem – komentuje trener Thomas Thurnbichler. W piątek w Lillehammer wyglądał na człowieka, któremu ulżyło.
Korespondencja z Lillehammer
Pierwszy trening sezonu: 21. Wąsek, 25. Kubacki, 26. Zniszczoł, a dopiero 39. Stoch i 43. Kot.
Drugi trening: 7. Zniszczoł, 8. Wąsek, 25. Kubacki, 28. Stoch i 41. Kot.
Teoretycznie – nic nadzwyczajnego, choć z błyskiem dwóch zawodników w drugiej kolejce skakania. Ale – w praktyce – o niebo lepszy początek zimy niż zapaść, jaką w analogicznym okresie oglądaliśmy przed rokiem w Ruce. To najważniejsze, co na razie wiemy o kadrze polskich skoczków u progu Pucharu Świata. Niezależnie od stylu i zajmowanych miejsc w tej rozgrzewce, polskiej ekipie spadł kamień z serc. Bo to, co z umiarkowanym optymizmem zapowiadali po ostatnim zgrupowaniu, zdaje się względnie potwierdzać. Czyli to, że Polacy znów mają kontakt z czołówką – coś, czego brakowało pod koniec 2023 roku.
– Dobry, porządny start, zwłaszcza że nie mieliśmy wcześniej tu ani jednego treningu otwartego. Jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem. Oczywiście, w próbach Polaków było nadal trochę błędów, nawet takich większych, zwłaszcza w 1. treningu. Drugie treningi u Olka i Pawła wyszły już zdecydowanie lepiej. Zniszczoł miał mały kłopot z timingiem na progu. Dawid musi poszukać jeszcze właściwej pozycji na najeździe. Tu jest na razie zaskakująco wysoko ustawiona belka [w kontekście wysokości nad podłożem, a nie długości najazdu – przyp. red.] – komentuje Thurnbichler.
Szkoleniowiec przyznał, że na razie biało-czerwoni nie są demonami prędkości na najeździe. W tym aspekcie nie byli w czołówce. Obiekt Lysgardsbakken, co warto mieć na uwadze, jako jeden z ostatnich w PŚ nie ma sztucznych torów na rozbiegu. Te są wykrawane z naturalnego śniegu, jedynie mrożone od spodu systemem rur z chemią. Od lat wiadomo, że Norwegowie niestety odstają nieco jakością tego elementu skoczni. Przed rokiem był to jeden z elementów, który na obozie przed startem zimy rozregulował biało-czerwonych i pogrzebał nadzieje na dobre wyniki.
Słowem: do tego, co tutaj jest (a skocznia jak na wiosenną pogodę jest przygotowana bardzo dobrze) po prostu trzeba się przyzwyczaić.
– Paweł i jego pozycja są w porządku, u Olka też to wygląda okej. Trochę pracy w tym zakresie ma Dawid, ale to był podobny poziom co pozostałych. Trzeba poszukać małych korekt w pozycji, trwa zapoznanie do nowych warunków, ze śniegiem i adaptacja do sezonu. Tak traktowaliśmy te treningi – powiedział Austriak. Dodał też, że w kontekście nie najlepszych prędkości jest na to wytłumaczenie u Macieja Kota.
– Testował tutaj nowe narty. To nigdy nie sprzyja na początku – poinformował Thomas.
Kadry w treningach – to pewne – nie używały sprzętu, który do wyciągnięcia z szatni był jeszcze w piątek, na zawody drużyn mieszanych. Stąd obserwowanie tego, co dzieje się u rywali, przynajmniej w pierwszych treningach nie miało większego sensu. To, co najciekawsze – przyznał szkoleniowiec – zacznie się dopiero teraz. Od podglądania konkurencji w dużej mierze zależy, w jakim sprzęcie naszych skoczków zobaczymy dalej w Ruce, w Wiśle, Titisee-Neustadt i Engelbergu. Po to większość ekip nie zgłosiła do zaczipowania od razu wszystkich czterech sztuk strojów, lecz mniej. To bufor bezpieczeństwa.
W składzie na mikst, który otworzy sezon PŚ, znajdą się Anna Twardosz i Nicole Konderla. A po męskiej – Zniszczoł i Wąsek.
– To było dla mnie jasne: będą skakali najlepsi z treningów. I to teraz są ci dwaj zawodnicy. Dawid, który też był blisko wyboru, wiedział o tym i teraz będziemy pracowali nad tym, aby sobota na skoczni była lepsza. Mamy tu jeszcze sporo skoków – zakończył Thurnbichler.
Sensacją pierwszych treningów jest Kristoffer Eriksen Sundal – dwukrotnie najlepszy w stawce. Ale świat skoków może cieszyć się również z postępów Tate’a Frantza. Młody Amerykanin zajął tu 5. i 6. miejsce. Po drugiej stronie osi są Słoweńcy. Ich pierwsze skoki w PŚ wypadły bardzo blado.
482.1
475.0
455.8
451.6
449.4
438.9
434.0
422.2
420.4
10
419.8
11
419.7
12
413.3
13
412.5
14
403.1
15
400.8
16
400.4
17
399.4
18
397.9
19
397.1
396.0
21
384.2
22
382.3
377.5
24
372.6
371.6
26
364.5
27
357.3
355.7
320.5
314.1
1
1749.3
2
1720.2
3
1707.2
4
1680.6
5
1673.1
6
1484.1
7
1458.0
8
1350.9
9
561.6
10
551.6
459.1
454.8
444.1
443.6
433.5
430.1
418.3
418.2
417.7
10
409.4
11
409.1
12
408.7
13
404.1
14
401.1
398.4
16
397.7
17
397.5
394.5
19
392.7
20
389.6
21
389.4
22
387.7
386.4
24
386.2
381.5
26
377.7
374.0
372.6
29
365.0
30
363.6
231.1
228.9
226.0
225.7
225.5
225.3
225.0
218.2
214.6
212.4
212.0
12
211.6
13
211.0
14
210.0
15
209.1
208.5
205.8
18
205.3
19
202.9
20
202.5
21
202.1
22
201.2
23
197.0
196.7
25
196.4
195.0
27
193.6
193.4
193.2
191.5
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8